Jak przewidziałem, tak było: po zalaniu ław lało trzy dni – nie musiałem więc polewać ław. Sobota i niedziela słoneczne – działka przeschła i dziś Pan z pustakami na fundamenty nie musiał się zakopywać w trawie. Trudniej miał dostawca płyt MFP – bo auto tylko z napędem na tył. Ale daliśmy radę. W związku z rozładunkiem płyt i dość późnym przyjazdem pustaków murowanie właściwe wystartowało koło południa.
Najpierw należało pozbyć się “kozy” w przekątnych naszego domowego prostokąta. I tu moja licealna miłość do geometrii okazała się pomocna. Potem to już właściwie formalność: szwagier z kolegą po prostu murowali a reszta chętnych miała fitness przy rozładowywaniu pustaków, obsłudze betoniarki i przebieżkach z taczką pełną zaprawy.
Szwagierki przy robocie:

Inwestorka i zajęcia fitness (“styl na pustaka”) – uważa zresztą, że masę już ma, więc pracuje obecnie nad rzeźbą:

Mierzenie precyzyjne:

Plan na jutro? Być może uda się dokończyć murowanie i zaszalować wieniec. I tu jest zagwozdka: ostatnia wizyta pompogruszki kosztowała mnie remontowanie narożnika dachu stodoły sąsiada. Postaramy się jutro uniknąć zaczepienia w wąskim przejeździe. Sprawa druga – nie mniej ważna – muszę w końcu powiesić banner firmy, której właścicielka od ponad roku wysłuchuje cierpliwie moich pytań i udziela pomocy.
To dzięki blogom prowadzonym przez firmę Inez – http://www.blogibudowlane.pl/ – zdecydowałem się na szkielet i poznałem wiele szczegółów technologii. Pani Agnieszka jest bardzo kontaktowa i lubi dzielić się wiedzą, gdyby nie to, że stać nas na baaaaaardzo mały i oszczędny dom (jestem wrogiem kredytów – taki typowy górol z Podhala), “Inez” by z pewnością budowała nasz 400-metrowy pałac z wieżyczkami i fosą oraz garaż na Aston Martiny i Bentleye 😉 A na poważnie – nie znam w tej chwili firmy z PL lub USA, która by tak dobrze prowadziła rejestrację swoich robót i dzieliła się wiedzą w sieci. Za darmo! A przeczytałem przez ostatnie półtora roku tysiące stron polskich i amerykańskich o tej tematyce. Jeśli szukacie firmy do budowy szkieleciaka, polecam!
Inwestorka przy pracy Rodzinna ekipa Siłownia zmechanizowana – prądu użycza dobry sąsiad, podobnie wody, umowa w elektrowni czeka na podpis, woda będzie robiona niedługo wraz z utwardzeniem “wyrobu drogopodobnego” którym obecnie jeździmy Mierzenie “kozy” Dzień zakończył się optymistycznie – chyba w nocy nie będzie lało. Jutro na pewno nie 😉 Prawie cały dom już stoi – tylko w częściach. Brakuje jeszcze blachy na dach i płyt KG z rzeczy grubszych. Reszta to najkosztowniejsze drobiazgi 🙂 Płyty MFP są tańsze od OSB a zarazem lepsze w kwestii odporności na zginanie i zawilgocenie. Pójdą na cały dom – stropy, ściany i dach. Nie chciało mi się bawić w kupowanie dwóch typów. Nawet przy czterech ludzikach na budowie niezbędnym sprzętem jest hi-fi stereo Pełne skupienie fachowca Fundamenty będą markowe – muruje Marek a drugi Marek dowozi zaprawę i podaje pustaki
Zostaw odpowiedź
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.