Kolega z orkiestry dętej, Zygmunt, jest elektrykiem. Cały dzień walczył z pajęczyną kabli jaką udało mi się rozłożyć w całym domu. Finalnie wyszły dwie skrzynki – jedna duża na parterze i druga dla poddasza.
Chcę grzać prądem więc każde pomieszczenie ma wydzielony obwód tylko dla grzejnika – przygotowałem się na sterowanie niezależne w przyszłości. Wydzieliłem też obwody dla pralki, lodówki i zmywarki. Tak na wszelki wypadek.
Lodówka, pralka i grzejniki mają stałe wpięcie, reszta obwodów przez stycznik do którego podepnę znane z hoteli rozwiązanie – karta przy kluczach. Dopóki ta karta jest w swoim “czytniku” prąd w obwodach jest. Przy wyjściu z domu i zabraniu karty prąd jest wyłączany. Taka mała fanaberia 😉 Dla mnie to nowość.
Niestety do prądu w domu droga się wydłużyła – będę musiał raczej wystąpić o nowe warunki i podpisać nową umowę 🙁
Za to na zewnątrz chłopaki praktycznie skończyli elewację, zostało zaciągnąć klejem ostatni raz ścianę północną i przykleić styropian wokół odkrytej części fundamentu. Nie dla izolacji jednak, tylko jako podłoże pod tynk, żeby zgubić różnicę 15 cm między fundamentem a ścianami.
A od wtorku suche tynki – finalizacja.
Add comment
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.