Kolejna parapetówa, tym razem z rodziną strażacką. Oczywiście na tarasie i przy ognisku. Nie ma co zmieniać dobrych pomysłów. Najpierw były prezenty – oczywiście tematyczne.
A potem już tradycyjnie, po strażacku, kiełbasa i piwo. Plus jakieś smakołyki upichcone przez szanowną Gospodynię. W przerwach jakieś zwiedzanie.
Na koniec mała reklama, bo udały się Bojanowi te piwa. Strażakom smakują 😉 A kosztują tyle co bylejaka koncernówka. I fajnie dobrana grupa docelowa.
Dzwonili też z meblowego, że przyjechał stół i przedpokój (do wiatrołapu). No to jutro z Małżonką mamy wyprawę. Zamówiłem też drewno na przybudówkę.
Zostaw odpowiedź
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.