Jest taka scena w filmie “Pasja” Mela Gibsona, krótka:
Zawsze mnie bawi, i chociaż nie przedstawia sceny opisanej w Ewangelii, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem mogła się odbyć. Wszak Jezus był cieślą i synem cieśli. Jednocześnie wprawia mnie w nastrój filozoficzny. Bo ten bogacz miał jasno sprecyzowane jaki stół chce.
Stół to poważna sprawa, nie jakieś hihi-haha. Przy stole spotykamy się wszyscy (o ile to możliwe) na wspólny posiłek. Przy stole staramy się przetrawić najważniejsze problemy, przy stole – często w szerokim gronie rodziny i przyjaciół powstają czasem zwariowane, a czasem poważne pomysły. Z których często rodzi się coś dobrego.
Nie wiem czy o tym samym myślał mój Tato, kiedy stwierdził, że w nowym domu musi być konkretny stół. Uparł się na niego i poinformował, że on funduje. Ma być “porządny i najlepszy na jaki nas stać w tym momencie”. Stary stół co prawda był jeszcze ok, ale po tym jak wybraliśmy, przywieźliśmy i poskładałem prezent od Rodziców, ten nowy faktycznie wygląda jak poważny stół, a stary… będzie na taras.
A tu ujęcia z dwóch stron:
Pomimo braku kilku drzwi, uważam, że dom jest już kompletny.
A w prezencie od Teściów, coś, co moja Żona po powrocie z pracy powitała przepięknym uśmiechem i radością w oczach:
Pasuje do białych szuflad na buty, powiększa ciasny wiatrołap bo biale i z lustrami, no i zawsze to dodatkowe miejsce na kolejne ciuchy. Panie z pewnością to rozumieją.
Add comment
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.